Na początku listopada 2014 r. proboszcz świdnickiej katedry ks. prał. Piotr Śliwka zwrócił się do kard. Dominika Duki – kustosza relikwii św. Wacława – z prośbą o przekazanie relikwii św. Wacława, patrona naszej katedry. Przez wieki postać św. Wacława patronowała nie tylko Czechom, ale również Polakom, gdyż obok św. Wojciecha św. Wacław był drugim czeskim patronem Królestwa Polskiego. Od ponad roku w świdnickiej katedrze każdego 28. dnia miesiąca modlimy się, przyzywając wstawiennictwa św. Wacława, także w intencji bratniego narodu, z którego wywodził się ten święty męczennik. My Polacy mamy bowiem głęboko w pamięci fakt, że chrześcijaństwo przyszło do Polski z Czech, a osobą, która odegrała w tym dziele wielką rolę była bratanica św. Wacława, księżna Dobrawa, żona księcia Mieszka I. Ufamy, że tu, na Dolnym Śląsku, gdzie historycznie to, co czeskie, polskie i niemieckie wzajemnie się przenika, kult tego świętego będzie przyczyniał się do pogłębienia przyjaźni między naszymi narodami w duchu chrześcijańskiego braterstwa.
Reklama
Św. Wacław, król i męczennik – główny patron Czech – był synem księcia Czech Wratysława I i Drahomiry lutyckiej. Wyróżniał się on wielką pobożnością. Ikonografia przedstawia go czasem, jak nocą nawiedza kaplicę zamkową, gdyż pracowity dzień nie zostawiał mu wiele czasu na modlitwę. Szczególną miłością darzył ubogich. Ku czci św. Wita książę Wacław wystawił najpierw skromny kościół, który został z czasem rozbudowany do najokazalszej świątyni Czech. Zamordowany przez własnego brata podczas konsekracji świątyni ku czci Świętych Kosmy i Damiana, został natychmiast uznany za męczennika. W XV wieku został ustanowiony jednym z czterech głównych patronów Królestwa Polskiego. Wraz ze św. Stanisławem, biskupem, jest patronem katedry na Wawelu w Krakowie oraz katedry w Świdnicy.
Na początku stycznia tego roku sekretarz kard. Duki ks. Martin Weisbauer potwierdził wcześniejszą ustną zgodę na przekazanie relikwii świętego patrona i poinformował o przygotowaniu ich dla kultu w Świdnicy.
Wprowadzenie relikwii odbędzie się 8 maja, w dniu odpustu w parafii katedralnej.
Przewodniczący episkopatu Brazylii kard. Raymundo Damasceno de Assis przekazał wiernym radosną
wiadomość, że 2 kwietnia papieską decyzją bł. José de Anchieta SJ zostanie wpisany w poczet
świętych. Według brazylijskiego hierarchy Ojciec Święty chce, aby akt kanonizacji odbył się w
bardzo prosty sposób w jednym z rzymskich kościołów. Przypomnijmy, że tego XVI-wiecznego
misjonarza jezuickiego wyniósł do chwały ołtarzy Jan Paweł II podczas swojej pierwszej wizyty w
Brazylii w 1980 r.
„Bł. José de Anchieta na początkach portugalskiej kolonizacji pozostawił po sobie bardzo
głębokie ślady w dziele ewangelizacji Brazylii” – powiedział kard. Raymundo Damasceno Assis.
Równocześnie hierarcha zaznaczył, że w Brazylii odbędzie się bardzo uroczysta celebracja o
wymiarze narodowym, najprawdopodobniej w trakcie plenarnego zebrania episkopatu w Aparecidzie na
początku maja. Odbywać się będą również uroczystości na terenie tych stanów, gdzie bł.
José de Anchieta prowadził działalność misyjną, a mianowicie Espírito Santo, Bahia i Rio de
Janeiro.
Opiniotwórczy tygodnik Veja, raczej mało przychylny chrześcijaństwu, a szczególnie
Kościołowi katolickiemu, w edycji sprzed kilku dni poświęcił aż siedem stron temu jezuicie
najbardziej czczonemu w Brazylii. Podkreślono tam wielki wkład tego hiszpańskiego misjonarza nie
tylko w ewangelizację Indian, ale także w prowadzeniu alfabetyzacji tak tubylców, jak i
pierwszych osadników portugalskich.
O. José de Anchieta dzięki swoim zdolnościom edukacyjnym i organizacyjnym zdołał przekonać
Indian i portugalskich osadników do założenia pierwszego kolegium, pod wezwanie św. Pawła.
Wspomniana szkoła dała początek szybko rozwijającej się osadzie noszącej imię św. Pawła,
która jest obecnie największym miastem Ameryki Południowej. Można zaryzykować stwierdzenie, że
przeciętny zjadacz chleba, wymawiając nazwę brazylijskiej metropolii Sao Paulo, nie jest
świadomy, że u jej chrześcijańskich, edukacyjnych i cywilizacyjnych podstaw stał energiczny i
spoglądający w daleką przyszłość jezuita José de Anchieta, którego w najbliższym czasie
Brazylijczycy czcić będą jako nowego świętego.
Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
Jan Paweł II podczas spotkania z aktorem i reżyserem Roberto Benignim
Z okazji spotkania Leona XIV z przedstawicielami świata sztuki filmowej przypominamy kilka refleksji papieży na temat „siódmej sztuki”. Według papieży może ona rodzić harmonię, budzić na nowo zachwyt, ożywiać karty historii, promować humanizm zakorzeniony w wartościach Ewangelii. „Kino może pojednywać wrogów” – mówił Jan Paweł II.
Audiencja papieża Leona XIV z przedstawicielami „siódmej sztuki” 15 listopada w Pałacu Apostolskim w Watykanie wpisuje się w ciąg spotkań papieży ze światem filmu. Prześledzenie niektórych z tych refleksji pozwala zbudować pewien paradygmat dotyczący tego, co — według papieży — ten potężny język, narodzony pod koniec XIX wieku, może wywołać w umysłach, a przede wszystkim w sercach ludzi.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.