1. czytanie (Dn 1, 1-6. 8-20)
Babilon nie tylko podbija, ale także „programuje” elity. Daniel i trzej towarzysze trafiają na dwór, uczą się języka, literatury, dworskich manier. To polityka asymilacji - nowe imiona, nowa szkoła, nowy stół. Młodzi przyjmują naukę, ale stawiają granicę przy „skażeniu” (hebr. gaʾal) królewskim pokarmem. Chodzi o więcej niż przepisy czystości. Pokarm z królewskiego stołu oznaczał udział w kulcie obcych bóstw i w lojalności wobec króla jako „pana życia”. Odmowa jest więc teologicznym „nie”. Chcemy być lojalni wobec króla, ale nie kosztem przymierza.
Daniel nie organizuje buntu. Proponuje próbę dziesięciu dni prostego jedzenia i wody. To roztropny opór. Kluczowe jest powtarzające się „Bóg dał”. Pan wydał Jojakima w ręce Nabuchodonozora (1,2), Bóg dał Danielowi życzliwość przełożonego (1,9) i dał młodzieńcom „wiedzę i biegłość w piśmie”, a Danielowi rozumienie widzeń (1,17). Wygnanie jest przestrzenią działania Boga, który prowadzi przez sumienie i mądrość. Na końcu król stwierdza, że są „dziesięć razy” lepsi od magów. To ironia Ducha. Wierność przymierzu nie ogranicza, lecz oczyszcza rozum.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dzisiejszy tekst czytania uczy Kościół, jak żyć w kulturze większości. Pozwala przyjmować to, co dobre, ale domaga się nieprzekraczalnych granic. Tam idzie o przynależność. Post, dyscyplina i prostota nie są ucieczką od świata. Są formą wolności wobec władzy, wobec mody i wobec lęku.
Ewangelia (Łk 21, 1-4)
Jezus „spojrzał w górę” i zobaczył bogaczy wrzucających ofiary oraz ubogą wdowę, która wrzuciła dwie lepty, najmniejsze monety. Komentarz jest zaskakujący. „Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy”. Grecki tekst dopowiada, że wrzuciła „cały swój bios”, czyli to, z czego żyła, swój „żebroczny budżet”. Miarą nie jest kwota, lecz udział życia. Przed chwilą Jezus demaskował uczonych, którzy „pożerają domy wdów” (20,47). Teraz widzi wdowę, której dom został być może właśnie tak „pożarty”, a ona mimo to ufa Bogu do końca.
Tekst ma więc dwa poziomy. Pierwszy to pochwała wiary. Kobieta oddaje Bogu nie resztę, lecz centrum bezpieczeństwa. Nie kupuje łaski. Wkłada w skarbonę akt zaufania. Moje jutro jest w Twoich rękach. W tym sensie staje się figurą samego Jezusa, który za chwilę odda na krzyżu cały swój „bios” za życie świata. Wdowi grosz jest małą ikoną Paschy. Drugi poziom to krytyka systemu religijnego. Jeśli świątynia żyje z ofiar takich wdów, a nie broni ich praw, kult staje się jaskinią zbójców. Jezus nie chwali mechanizmu, lecz serce kobiety.
Dlatego Kościół czyta tę scenę jednocześnie jako rachunek serca i rachunek struktur. Rachunek serca pyta, czy moje „dawanie” kosztuje mnie coś naprawdę, czy jest jałmużną z nadmiaru. Rachunek struktur pyta, czy nasze wspólnoty są przestrzenią ochrony dla ubogich, czy tylko liczą ich monety. Prawdziwy kult łączy jedno z drugim. Bóg patrzy na miarę zaufania, a my na miarę sprawiedliwości. Tam, gdzie dar dotyka życia, a wspólnota chroni najsłabszych, tam rodzi się Ewangelia hojnego miłosierdzia.
