Reklama

Wiadomości

Spokojnie, to tylko wakacje

Wakacje są radością dla dzieci, ale często poważnym stresem dla rodziców. Zwłaszcza gdy dziecię ma naście lat i właśnie oznajmia rodzinie, że planuje pierwszy samodzielny wyjazd. Prawdą jest, że na młodych ludzi czyha obecnie znacznie więcej niebezpieczeństw niż kilka dekad temu. Nie dziwią więc obawy dorosłych. Jednak z drugiej strony – kiedyś trzeba wypuścić pisklaki spod skrzydeł, zaufać im. A może raczej – zaufać sobie. Jak sprawić dziecku frajdę, samemu nie odchodząc od zmysłów?

Niedziela Ogólnopolska 28/2017, str. 44-45

[ TEMATY ]

wakacje

Wakacje z Bogiem

alexandre zveiger/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najpierw się martwiłam, czy córka poradzi sobie na pierwszej szkolnej wycieczce, potem zaliczałam bezsenne noce, gdy pojechała na kolonie. Ale to wszystko była ledwie przygrywka przed tym, co czeka mnie tego lata. Moja córka ma 16 lat i właśnie poprosiła o zgodę na wyjazd wraz z grupą przyjaciół na Mazury. Wzbudziło nasze podejrzenia to, że dziewczęta, które na oczy nie widziały kokpitu, nagle chcą żeglować. Oczywiście, stał za tym pomysłem przystojny kolega żeglarz. W jednej chwili zobaczyłam obrazy rodem z horrorów dla rodziców – hordy typów spod ciemnej gwiazdy, jakieś narkotyki, przypadkowy seks, alkohol, używki, balangi do białego rana czy co tam jeszcze wpadnie im do głowy. Mój opanowany mąż najpierw zaniemówił, a potem orzekł, że ma do córki pełne zaufanie, bo przecież wie, kogo wychował. Dwa dni później mieliśmy zarezerwowaną agroturystykę w sąsiedniej mazurskiej wsi. Tak na wszelki wypadek.

Reklama

– Rodzice pytają często, w jakim wieku można wysłać dziecko na samodzielne wakacje. Nie ma gotowej odpowiedzi. Wszystko zależy od osobowości dziecka i od sposobu, w jaki je wychowujemy. Na ile jest samodzielne, zaradne, na ile potrafi radzić sobie w obcym otoczeniu. Powiem truizm, ale dziecko trzeba wychowywać do samodzielności niemal od przedszkola. Dzieciaki powinny mieć – proszę wybaczyć obrazowe sformułowanie – wprasowane w mózg, co jest niebezpieczne, czego należy unikać – wyjaśnia Anna Bordeu, psycholog dziecięcy. – Ale uczenie samodzielności rozkłada się na lata. Inaczej zachowa się dzieciak, który ma w domu konkretne obowiązki, a inaczej taki, który nie potrafi zasłać łóżka. Inaczej taki, który ma za sobą wyjazdy kolonijne, obozy harcerskie czy pielgrzymki, a inaczej taki, którzy jeździł na wakacje tylko do dziadków albo na wczasy all inclusive z rodzicami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zasada ograniczonego zaufania

– Mój jedynak nie tylko zaplanował z przyjaciółmi wyjazd – wspólnie opłacili sobie też BlaBlaCar i zaklepali noclegi nad morzem. Śródziemnym! Choć Marek jest prawie pełnoletni, to żyje pod naszym dachem i na nasz koszt, i nie może robić, co chce. Zorganizowaliśmy więc z mężem spotkanie z rodzicami reszty chłopców. Okazało się, że nie byliśmy osamotnieni w obawach. Stanęło na tym, że finansujemy wyjazd, ale w zamian dostajemy pełny spis miejsc noclegowych. Chłopcy zobowiązują się codziennie meldować, bo inaczej nie będzie następnej transzy pieniędzy. Podpowiedź dla rodziców: zróbcie dzieciom karty bankomatowe, na które będziecie dosyłać pieniądze. W ten sposób młodzi was nie zlekceważą, a wy będziecie mieli komfort spokoju.

Cenna może okazać się też informacja, że każdy organizator letniego wypoczynku musi go zgłosić. Na stronie MEN pod adresem: wypoczynek.men.gov.pl rodzic znajdzie podstawowe informacje na temat organizatora i legalności obozów, kolonii, półkolonii, zielonych szkół czy nawet kilkudniowych wycieczek. Jeśli wyjazdu, na którego sfinansowanie namawia nas dziecko, nie ma w tym rejestrze, radzimy poszukać czegoś innego. Inną wartą uwagi kwestią jest kadra opiekunów. Jeśli jest ona młodociana i z małym doświadczeniem (kurs na wychowawcę kosztuje ok. 200 zł i trwa 36 godzin), lepiej sprawę przemyśleć raz jeszcze.

To nie bajka, to sekta

Reklama

Rodzice, którzy pozwalają dzieciom na samodzielność w czasie wakacji, zdecydowanie bardziej obawiają się zagrożeń cielesnych niż duchowych – tak wynika z doświadczeń dominikańskich ośrodków zajmujących się sektami i pomagających ofiarom sekt. Okres wakacji jest czasem wzmożonej aktywności sekt, bo młodzież łaknie nowych doznań. Rodzicom powinna zatem zapalić się czerwona lampka, gdy dziecko chce jechać na darmowy kurs językowy, na darmowe lub tanie obozy proekologiczne i prozdrowotne, organizowane przez mało znane instytucje. Coraz częściej niektóre z sekt wykorzystują ten niewinny sposób do łowienia kolejnych członków.

Nieżyjący już dominikanin – o. Tomasz Alexiewicz, duszpasterz uzależnionych z Warszawy, mawiał, że pomaga ludziom uwikłanym w sekty i alkohol. „Zbieżność tych dwu spraw nie jest zupełnie przypadkowa. Na sektę patrzymy także jak na uzależnienie”. Przekonywał rodziców, by jak najwcześniej uczyli swoje dzieci asertywności. Owej dobrze pojętej pewności siebie, polegającej m.in. na mówieniu „nie” bez podawania przyczyn. Dziecku trzeba wpajać umiejętność radzenia sobie z manipulacją. Nauczyć, jak poznać, że ma się do czynienia z sektą, a nie z grupą fajnych ludzi. O. Alexiewicz przestrzegał także przed grupami podającymi się za katolickie. Kilka lat temu w takim właśnie „zakonie” znalazł się młody człowiek pochodzący z religijnej rodziny. Rodzice zgodzili się na samodzielny wyjazd ledwie pełnoletniego chłopaka z „kościelną grupą”, która okazała się... sektą. Nie było jej w oficjalnym spisie zakonów męskich Kościoła katolickiego. Jej członkowie wędrowali swobodnie po polskich diecezjach i werbowali nowych członków wśród ludzi, dla których określenie „katolicki” jest tożsame z „godny zaufania”.

Reklama

Dariusz Pietrek ze Śląskiego Centrum Informacji o Sektach i Grupach Psychomanipulacyjnych „Kana” kilka lat temu opowiadał na naszych łamach, że wiele sekt ma swoich wysłanników w miejscowościach wypoczynkowych i oferują np. szkołę jogi, zajęcia z informatyki, techniki uzdrawiania, relaksację i wiele innych. – Cel jest zawsze ten sam: nawiązać kontakt, oswoić. Na etapie werbunku młody człowiek jest zafascynowany i szczęśliwy, bo poznał nowych ludzi, którzy słuchają go z uwagą, dowartościowują na różne sposoby. Fakt, że ma do czynienia z członkami sekty, jest głęboko ukryty. Potem okazuje się, że młody człowiek wraca do domu zupełnie odmieniony. Zdarzało się, że później, po skończeniu 18 lat, taka osoba postanawiała radykalnie zmienić swoje życie, znikała z domu, bywało, że żądała od rodziców alimentów lub wytaczała sprawę o spadek – powiedział Pietrek.

Dopalane wakacje

Karol Łojek, psychoterapeuta, wykładowca z zakresu psychoprofilaktyki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważa, że rodzice obawiają się wakacji, bo o ile w czasie roku szkolnego potrafią jakoś ogarnąć sytuację, o tyle w wakacje sprawa zaczyna się komplikować. – Są rodzice, którzy mają na tyle odpowiedzialne nastolatki, że mogą pozostawić je bez opieki w poczuciu spokoju, że nie przysporzą sobie problemów, jednak większość drży o to, co „mądrego” podczas wakacji wymyśli ich pociecha. Lato to okres eksperymentowania z różnymi zachowaniami, a także substancjami psychoaktywnymi – mówi psychoterapeuta.

Według dr. Łojka, podstawowa zasada brzmi: nie bagatelizuj. Reaguj, gdy dziecko po powrocie do domu „pachnie” nikotyną, a tym bardziej alkoholem.

– To, że w naszej kulturze powszechnie używa się tych substancji, wcale nie znaczy, że należy to akceptować – przekonuje. Najważniejsze jest jednak rozmawianie. Dr. Łojka dziwi, gdy rodzice przekonują, że nie zauważyli u dziecka niczego niepokojącego. Tymczasem użycie dopalaczy, zwłaszcza tych mocniejszych, jest widoczne gołym okiem. – Prawda jest przykra: rodzice po prostu nie rozmawiają ze swoimi dziećmi, inaczej poznaliby, że jest coś nie tak... – twierdzi dr Łojek.

Jak rozgryźć ten orzech bez narażania szczęk

Specjaliści mogą jedynie podpowiadać, kiedy rozważyć zgodę na samodzielny, czyli niezorganizowany, wyjazd dziecka. Rodzice powinni nie tylko akceptować miejsce i towarzystwo, z którym dziecko wyjeżdża, ale także poznać współtowarzyszy, a jeszcze lepiej – także ich rodziców. Przed wyjazdem powinno się też odbyć z dzieckiem spokojną rozmowę, podczas której szczerze powiemy, czego się najbardziej boimy.

Kiedy nie powinniśmy wyrazić zgody na samodzielny wyjazd? Jeśli mamy kiepski kontakt z dzieckiem. O niczym nam nie mówi i buntuje się wobec wszystkich naszych nakazów i próśb. Mimo że należy się spodziewać wojny domowej – pamiętajmy: najważniejsze jest jego bezpieczeństwo. Ze zbuntowanym nastolatkiem trudno się rozmawia, ale trzeba podjąć taką próbę, najpewniej niejedną. Nie wolno bać się reakcji dziecka ani wstydzić swoich uczuć. Szczerze trzeba powiedzieć, dlaczego nie zgodziliśmy się na samodzielny wyjazd. I dopóki dziecko nie zmieni swego zachowania, nie będzie szansy na wymarzone wakacje.

2017-07-05 09:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak odpocząć, żeby wypocząć

Niedziela Ogólnopolska 25/2019, str. 42-43

[ TEMATY ]

psychologia

Wakacje z Bogiem

©olezzo - stock.adobe.com

Czy słowa: muszę, powinienem, trzeba, nie mam czasu – to obowiązkowe elementy w twoim codziennym słowniku? Czy gonitwa myśli nawet na urlopie to również twoja domena? Jeśli tak, ten tekst jest lekturą obowiązkową na wakacje

Czy pisanie o odpoczynku nie jest przesadą? Wydaje się przecież, że nie ma nic prostszego niż usiąść, nic nie robić i odpocząć. Kiedy jednak zada się pytania: Czy miałeś dzisiaj czas na zrobienie czegoś, co lubisz? Czy pozwoliłeś sobie dzisiaj choć przez chwilę nic nie robić? – w odpowiedzi najczęściej usłyszymy: „nie mam czasu” i zaraz pojawi się cała lista tego, co dzisiaj koniecznie trzeba zrobić. Na odpoczynek często po prostu nie ma czasu. A kiedy już wreszcie go znajdziemy i zaplanujemy długo wyczekiwany urlop, to nie bardzo wiemy, jak właściwie to zrobić, żeby odpocząć. W rezultacie kręcimy się w kółko, by w trakcie kilku dni urlopu wyjechać na wczasy, odwiedzić znajomych, zrobić remont i gruntowne porządki. Cała lista zadań... Efekt takiego urlopu może być taki, że jesteśmy zmęczeni jeszcze bardziej niż przed nim.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Red Week 2025: globalny apel o wolność religijną

2025-11-14 16:25

[ TEMATY ]

wolność religijna

prześladowania chrześcijan

Red Week

Pomoc Kościołowi w Potrzebie/www.pkwp.org

Ponad pół miliona osób weźmie udział w Red Week 2025, globalnej inicjatywie organizowanej przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP). W ramach wydarzenia ponad 600 kościołów i budynków na całym świecie zostanie podświetlonych na czerwono - w geście solidarności z prześladowanymi chrześcijanami i jako symbol walki o wolność religijną.

Od Wiednia po Bogotę, od Sydney po Paryż, świątynie i charakterystyczne miejsca na całym świecie rozbłysną czerwonym światłem. Celem jest zwrócenie uwagi na dramat milionów ludzi cierpiących z powodu prześladowań religijnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję