Reklama

Niedziela w Warszawie

Doczekali się grobów

Jeszcze niedawno ich bliscy, znajomi zapalali lampki w miejscach symbolicznych, bo nie wiadomo było, gdzie ich pochowano. Po latach część Żołnierzy Wyklętych doczekało się swoich grobów. Inni wciąż czekają...

Niedziela warszawska 44/2022, str. VI

[ TEMATY ]

żołnierze wyklęci

Archiwum MŻW

W dawnej katowni na ul. Rakowieckiej ks. Tomasz Trzaska odprawia Msze św. za więzionych i pomordowanych za miłość do Polski

W dawnej katowni na ul. Rakowieckiej ks. Tomasz Trzaska odprawia Msze św. za więzionych i pomordowanych za miłość do Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okrągłostołowa III RP długo dojrzewała do upamiętnienia bohaterów. Niemal tak długo, jak trzeba było czekać na poszukiwanie ich grobów i ustanowienie 1 marca Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Prawie tak długo, jak na słowa prezydenta RP, że bez Żołnierzy Wyklętych nie byłoby odzyskanej po latach niepodległości. Niemal tak długo, jak czekano na postawienie Panteonu Wyklętych-Niezłomnych na tzw. Łączce na Powązkach i na przekształcenie katowni przy Rakowieckiej w poświęcone im muzeum.

Bohaterowie z Łączki

W czasie inauguracji Panteonu w 2015 r. złożono w nim trumny ze szczątkami 35 z 40 zidentyfikowanych żołnierzy odnalezionych na Łączce, a zgładzonych w osławionym więzieniu przy Rakowieckiej. W tzw. terenie często zakopywano zwłoki na miejscu, np. w siedzibie UB. W stolicy było różnie: trudno było o pochówki w siedzibie UB przy Sierakowskiego z wybrukowanym dziedzińcem. Przy Rakowieckiej nie było miejsca. Ciała wywożono i zakopywano gdzie indziej; w przygodnych, potem, od połowy 1948 r., w wytypowanych miejscach, głównie na Łączce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Panteon ma formę kamiennych bloków-filarów wydzielających z Łączki kwadratowy plac. W niszach bloków znajdują się komory grobowe, gdzie umieszczono trumny ze szczątkami odnalezionymi na Łączce. W sumie w Panteonie jest 300 miejsc na pochówki szczątków, w tym 240 miejsc na groby osób zidentyfikowanych z miejscem na znicz lub wiązankę kwiatów.

Specyfika miejsca

Reklama

Kwiaty i znicze pod murem przy Rakowieckiej – pod tablicami poświęconymi zamordowanym i więzionym tam osobom – to kwestia ostatnich 30 lat, PRL nie pozwalał na takie ekstrawagancje. Dziś więzienia już nie ma – symboliczne otwarcie bramy i wyjazd ostatniego aresztanta nastąpił 1 marca 2017 r. Tworzące się tam Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, przyciąga ludzi z daleka; tematyką lub słusznie czarną legendą więzienia.

W czasie comiesięcznych Mszy św. w intencji ofiar Rakowieckiej, odprawianych w dawnym więzieniu, ks. Tomasz Trzaska, kapelan muzeum, zawsze nawiązuje do specyfiki miejsca. Mówi o wartościach wyznawanych przez więzionych i mordowanych na Rakowieckiej. W Eucharystii w piwnicy, gdzie była szubienica, bierze udział na ogół kilkanaście, w porywach 20 osób.

Ks. Trzaska, kiedyś wolontariusz przy pracach na Łączce, jest dziś pracownikiem pionu poszukiwawczego IPN. Uczestniczy w jego pracach. Brał udział także w tych ostatnich, wokół Willi Jasny Dom na warszawskich Włochach, w siedzibie centrali Informacji Wojskowej.

Teraz piwnice

W piwnicach willi urządzono cele więzienne, a na wyższych kondygnacjach znajdowały się pokoje przesłuchań i biura. Przetrzymywano i torturowano ponad tysiąc osób, m.in. żołnierzy AK i NSZ. Na ścianach zachowały się do dziś wyryte napisy: „Jezu, wyratuj”. W czasie prac nie odkryto pochówków ofiar aresztu ani przedmiotów należących do więźniów.

To nie koniec prac w willi – zastrzega Anna Szeląg, zastępca dyrektora Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. – Zakończyliśmy etap prac w obrębie kamienicy, na otwartym terenie. W przyszłym roku planujemy wejście do piwnic, by zweryfikować informacje, o tym, że kryją szczątki zakatowanych tam osób – mówi.

Reklama

Człowiek, który wpadł w ręce bezpieki, stawał się przedmiotem. Jednak jego zwłoki mogły być niebezpieczne, dlatego po straconych miał zaginąć wszelki ślad. W historii to nic nowego: w relacji z XIX-wiecznej Rosji markiz Astolphe-Louise de Custine pisał. „Zrozumiałem, że w Rosji ofiary nie mają grobów”. Metodę przejęli bolszewicy, a potem polscy komuniści. Zacierali ślady po ludziach, mieli zniknąć z pamięci.

Ślady po kulach

Zniknąć miały w nieoznakowanych dołach na Cmentarzu Bródnowskim ofiary komunistycznych siepaczy z katowni ze Strzeleckiej (siedziba NKWD i WUBP) i z więzienia przy ul. 11 listopada na Pradze („Toledo”). Jeszcze do początku lat 90. stały tu prowizoryczne ubikacje.

W latach 1998 – 2001 w miejscu spoczynku Wyklętych powstał pomnik, składający się ze stalowego krzyża i z wciśniętymi w konstrukcję granitowymi głazami z tablicami upamiętniającymi ofiary mordów. Pomnik jest również symbolicznym grobem osób, których miejsca pochówku pozostają nieznane. Rodziny żołnierzy bez grobów miały gdzie zapalać znicze.

Po zakończeniu II etapu prac na Bródnie specjaliści IPN mogli mówić o odnalezieniu szczątków 24 osób, prawdopodobnie ofiar terroru komunistycznego. Nosiły, podobnie, jak te odnalezione na Łączce, ślady egzekucji tzw. metodą katyńską: czaszki ofiar mają ślady po kulach. Część osób pogrzebano w butach wojskowych, niektórych w mundurach. Możliwe, że to nie więźniowie, a żołnierze zabici w czasie walki. W więzieniach nie mogli mieć na sobie takich ubrań.

Rzeczy osobiste

Reklama

Badacze natrafili tam także na rzeczy osobiste ofiar. Przy jednym ze szkieletów odnaleziono ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej. Po jego konserwacji okazało się, że należał do Bohdana Stanisława Olszewskiego, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych. Świadczy o tym napis na odwrocie ryngrafu (personalia i miejsce zamieszkania ofiary). Został stracony w więzieniu „Toledo” w maju 1946 r.

Na podstawie badań genetycznych, którym poddano odnalezione szczątki, udało się zidentyfikować Aleksandra Gąskę, skazanego na kilka lat więzienia za pomoc Narodowemu Zjednoczeniu Wojskowemu, i por. Zygmunta, żołnierza AK i WiN. Obu z „Toleda” wywieziono na Bródno.

Ogólnie, dzięki wieloletnim pracom IPN zidentyfikowano 220 osób, których nazwiska zostały podane do publicznej wiadomości. Ale z pewnością uda się zidentyfikować (i znaleźć) wielu innych. Może już nie przy Rakowskiej, gdzie wcześniej znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób.

Wracają na Bródno

Zasadniczy etap prac przy Rakowieckiej został zakończony – zaznacza Anna Szeląg. – W przyszłości, w związku z przebudową muzeum, najpewniej jeszcze jakieś działania będą podjęte – mówi.

W „Toledo” do zbadania pozostał teren osiedla, gdzie są bloki. – Bez konkretnych wskazań będzie trudno rozpocząć prace. Ale nie mówimy w tej sprawie ostatniego słowa – zaznacza Anna Szeląg. Jeszcze w tym roku poszukiwacze z IPN wracają z punktowymi pracami na cmentarz na Bródnie. A możliwe, że uda się rozpocząć prace w Rembertowie, w miejscu, gdzie istniał kiedyś obóz NKWD.

Ks. Tomasz Trzaska utrzymuje kontakt z rodzinami Wyklętych, spotykają się przy okazji uroczystości czy Mszy św. Wcześniej, na Wszystkich Świętych, urodziny, imieniny zapalali znicze na grobach rodzinnych albo na symbolicznych grobach, pod krzyżami stawianymi przez różne czynniki społeczne. Teraz to się zmienia. Niektórzy doczekali się grobów bliskich, wielu wciąż czeka.

2022-10-25 14:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chcieli kontynuować walkę

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 9/2023, str. V

[ TEMATY ]

żołnierze wyklęci

Karolina Krasowska

Dr Marek Budniak - historyk, od wielu lat zajmuje się tematyką Lubuskich Żołnierzy Wyklętych

Dr Marek Budniak - historyk, od wielu lat zajmuje się tematyką Lubuskich Żołnierzy Wyklętych

Partyzanci II RP, którzy po 1944 r. nie złożyli broni, mieli nie tylko zostać zlikwidowani i propagandowo zniszczeni, ale wymazani na zawsze z historii – mówi dr Marek Budniak.

Kamil Krasowski: Kilka lat temu powiedział Pan, że to wielka sprawa móc odkrywać ludzi, o których nie miał się dowiedzieć świat. Co dzisiaj, po latach badań, może Pan powiedzieć o lubuskich Żołnierzach Wyklętych? Dr Marek Budniak: Dzieje Żołnierzy Wyklętych, a ściślej mówiąc partyzantów II Rzeczypospolitej, którzy kontynuowali walkę o niepodległość naszej ojczyzny po tym, jak okazało się, że tzw. wyzwolicie z Armii Czerwonej są nowymi okupantami, bezwzględnie niszczącymi wszystkich, których uznają za swoich wrogów, są analogiczne na terytorium całej Polski. Wszyscy najczęściej byli związani z Armią Krajową, Narodowymi Siłami Zbrojnymi, a ci najmłodsi z harcerstwem. Nie widzieli dla siebie możliwości życia w państwie rządzonym przez komunistów sterowanych z Moskwy. Dlatego postanowili pozostać w lesie, wierząc, że polski rząd emigracyjny – jedyna legalna władza – jest w stanie wpłynąć na sojuszników zachodnich, którzy zmuszą Związek Sowiecki do przestrzegania postanowień konferencji jałtańskiej. Chodziło w nich m.in. o przeprowadzenie wolnych, demokratycznych wyborów, w których Polacy mieli zdecydować, o tym kto będzie sprawował władzę. Gdyby wybory w 1947 r. nie zostały sfałszowane przez komunistów i przebiegały zgodnie z demokratycznymi zasadami, na pewno nie mówilibyśmy dziś o Żołnierzach Wyklętych, ponieważ oni wyszliby wcześniej z lasów, wrócili do swoich domów, a ich walka byłaby zbędna.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Grzegorz Ryś do kapłanów archidiecezji krakowskiej: Zapraszam do nawrócenia

2025-12-17 07:07

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

kardynał Grzegorz Ryś

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W Sanktuarium św. Jana Pawła II rozpoczęły się rekolekcje, na które kapłanów archidiecezji krakowskiej zaprosił kard. Grzegorz Ryś przed swoim ingresem do katedry na Wawelu. Metropolita krakowski-nominat nazwał to wydarzenie ponownym zaproszeniem do pracy w winnicy. Zaznaczył, że czyta je jako zaproszenia Pana Boga do osobistego nawrócenia. – Zapraszam Was też do tego nawrócenia. W takim wydarzeniu nie można być samemu – mówił do księży.

Na początku rekolekcji kard. Grzegorz Ryś powitał wszystkich kapłanów zgromadzonych w Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach. Kardynał zwrócił uwagę na dzisiejszą Ewangelię, którą jest przypowieść o dwóch synach posyłanych przez ojca do pracy w winnicy. Zauważył, że każdy jest zaproszony do tej pracy, a przeszkodą, aby tę pracę podjąć jest poczucie własnej świętości i odmowa nawrócenia. – Najlepszym wejściem w pracę w winnicy jest doświadczenie nawrócenia – mówił, wskazując na dwa doświadczenia potrzebne do tej pracy – poczucie, że jest się synem Boga i grzesznikiem, który się nawraca.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV na liście najlepiej ubranych osobowości

2025-12-17 20:38

[ TEMATY ]

ranking

Leon XIV

Vaican Media

Świat mody rzadko spogląda w stronę Watykanu, jednak w tym roku zauważony i doceniony został styl nowego papieża. New York Times docenił elegancję Leona XIV i umieścił go w gronie najlepiej ubranych osób na świecie. - Lubi być zadbany, a dzięki niemu księża odkrywają tradycyjny strój - wyznał papieski krawiec.

Papież z Ameryki, podobnie jak gwiazdy Hollywood, znalazł się w modowym gronie wraz z supermodelką Kendall Jenner, piosenkarką Rihanną, aktorką Cate Blanchett, czy prezydentową Michelle Obama. - Trochę się do tego przyczyniłem - powiedział 88-letni Raniero Macinelli, który w swoim zakładzie krawieckim przygotował pierwszy strój, który nowy papież ubrał tuż po swym wyborze, i w którym po raz pierwszy pokazał się światu. „New York Times” zauważył, że to pierwsze publiczne wystąpienie zdefiniowało „wizualną tożsamość pontyfikatu”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję