Reklama

Kościół

Zawsze na pierwszej linii

Nie są grupą rekonstrukcyjną, choć ich stroje mogą budzić takie skojarzenia. To wspólnota mężczyzn, którzy łączą wiarę z działaniem.

2025-09-30 11:27

Niedziela Ogólnopolska 40/2025, str. 10-12

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Norbert Płokita

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Droga Rycerzy Kolumba do Polski była procesem, który dojrzewał przez lata. Wszystko zaczęło się od rozmów prowadzonych w Watykanie jeszcze w czasach pontyfikatu Jana Pawła II. Najwyższy Rycerz, kierujący całą światową wspólnotą z siedzibą w amerykańskim New Haven, często spotykał się z papieżem i pytał, czy zakon powinien rozszerzyć swoją działalność na Europę. Odpowiedź Jana Pawła II była jednoznaczna: jeśli wejście do Europy, to właśnie przez Polskę, kraj mocno zakorzeniony w katolicyzmie, a jednocześnie potrzebujący świeckich wspólnot wspierających Kościół. Pierwsze wizyty przedstawicieli zakonu w naszym kraju miały miejsce na początku lat dwutysięcznych. Przyjeżdżali oni, aby rozpoznać sytuację i spotykać się z biskupami, księżmi i świeckimi liderami. Ważną rolę odegrał tu Józef Schultz, amerykański Polak z Kalifornii, który uczestniczył w rozmowach przygotowawczych. To właśnie on wraz z polskim środowiskiem akademickim organizował pierwsze spotkania informacyjne o Rycerzach Kolumba w południowej i centralnej Polsce.

Reklama

Początki nie były łatwe. Jak wspominają pierwsi członkowie, w środowiskach kościelnych pojawiały się obawy, że ruch będzie konkurował z istniejącymi już wspólnotami. – Pamiętam też rozmowę z jednym z hierarchów, który myślał, że jesteśmy grupą rekonstrukcyjną – opowiada Tomasz Wawrzkowicz, delegat stanowy Rycerzy Kolumba w Polsce. – Stroje rycerskie, peleryny i pióropusze kojarzyły mu się bardziej z inscenizacjami historycznymi niż z realną działalnością charytatywną. Dopiero kiedy usłyszał o naszych działaniach, porównał nas do Caritas i zrozumiał, że chodzi o coś zupełnie innego. Z biegiem lat Rycerze Kolumba stali się w Polsce widoczną i docenianą wspólnotą. Dziś obecni są niemal we wszystkich diecezjach, a ich liczba rośnie z roku na rok.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Struktura bez zbędnych szczebli

Reklama

Jednym z elementów, które wyróżniają Rycerzy Kolumba spośród innych kościelnych wspólnot, jest prostota organizacyjna. Nie ma tu rozbudowanych szczebli pośrednich, wielopiętrowej hierarchii czy skomplikowanych zależności. – Struktura jest płaska – tłumaczy Krzysztof Zuba, sekretarz stanowy Rycerzy Kolumba w Polsce. – Na czele stoi Rada Stanowa z delegatem stanowym, a obok niego: sekretarz, skarbnik, radca, kustosz i kapelan stanowy. Poniżej mamy rady lokalne przy parafiach, a nad nami jest jedynie Rada Najwyższa w Stanach Zjednoczonych. W praktyce oznacza to, że decyzje podejmowane przez najwyższe władze zakonu mają bezpośrednie przełożenie na życie lokalnych wspólnot. Między Najwyższym Rycerzem a zwykłym członkiem działającym w parafii istnieje tylko jedno ogniwo – Rada Stanowa. Takie rozwiązanie sprawia, że komunikacja jest szybka, a działania można podejmować bez długich procedur. Rady lokalne, tworzone przez trzydziestu mężczyzn, skupione są zazwyczaj wokół parafii i blisko współpracują z proboszczem. To właśnie w nich toczy się codzienne życie wspólnoty. Tam planuje się akcje charytatywne, tam powstają pomysły na wydarzenia religijne czy społeczne. – Nie ma szczebla diecezjalnego – podkreśla Zuba. – To powoduje, że jesteśmy bardziej elastyczni i skoncentrowani na tym, co dzieje się naprawdę blisko ludzi. Szczególną rolę w strukturze odgrywa kapelan stanowy, którym w Polsce od kilkunastu lat jest abp Wacław Depo. To on wyznacza kierunki formacyjne na każdy rok, towarzyszy wspólnocie podczas konwencji stanowych i pielgrzymek, a także czuwa nad tym, by duchowa tożsamość zakonu szła w parze z jego działalnością społeczną. – Kapelan stanowy jest jak duchowy przewodnik całego ruchu – wyjaśnia Krzysztof Zuba. – Obok niego w Polsce mamy prawie tysiąc księży rycerzy, którzy pełnią funkcję kapelanów rad lokalnych i odpowiadają za formację duchową na poziomie parafii. Ta przejrzysta organizacja sprawia, że Rycerze Kolumba potrafią działać zarówno w wymiarze ogólnopolskim, jak i w skali najmniejszej parafii. Dzięki temu w jednym tygodniu można zobaczyć ich w akcji podczas wielkiej pielgrzymki na Jasną Górę, a w kolejnym – przy pracy w lokalnej społeczności, gdzie pomagają potrzebującym czy wspierają proboszcza w realizacji jego inicjatyw.

Cztery filary misji

Choć Rycerze Kolumba są rozpoznawalni przede wszystkim jako wspólnota katolickich mężczyzn w charakterystycznych strojach, ich codzienność polega nie na składaniu efektownych deklaracji, lecz na konsekwentnym działaniu. Podstawą tego są cztery filary: wiara, rodzina, życie i społeczność. To nie puste hasła, ale konkretne obszary, które wyznaczają rytm każdej rady lokalnej i całego ruchu.

Wiara to punkt wyjścia. Rycerze nie ukrywają, że bez modlitwy i formacji duchowej nie byłoby możliwe żadne inne dzieło. Drugim filarem jest rodzina. Wspólnota skupia formalnie tylko mężczyzn, ale w praktyce angażuje całe rodziny. Wszyscy uczestniczą w organizowanych akcjach, pielgrzymkach czy zbiórkach. – To bardzo ważne, bo dzieci widzą zaangażowanie ojców i w ten sposób uczą się, że wiara i pomoc innym to część normalnego życia – wyjaśnia Tomasz Wawrzkowicz. Rycerze organizują warsztaty i spotkania, które mają umacniać więzi małżeńskie i rodzinne, ale też zwyczajne wydarzenia, w których uczestnicząc, po prostu spędzają czas razem.

Reklama

Trzeci filar to życie. Obrona życia i godności człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci jest jednym z najważniejszych pól aktywności Rycerzy Kolumba w Polsce. Nie ogranicza się to do ideowych deklaracji, ale ma wymiar konkretnych działań. Wspólnota współorganizuje Marsze dla Życia, wspiera Stowarzyszenie Małych Stópek ks. Tomasza Kancelarczyka ze Szczecina, zbiera dary dla samotnych matek i angażuje się w inicjatywy, które promują kulturę życia. – Dwaj nasi bracia: Krzysztof Zuba oraz Rafał Szczypta, pełnią dziś ważne funkcje w światowych strukturach pro-life. To pokazuje, że nasze zaangażowanie jest dostrzegane nie tylko w Polsce, ale też na poziomie europejskim – zauważa Wawrzkowicz.

Ostatnim filarem jest społeczność, czyli troska o potrzeby lokalne. Tu wachlarz działań jest bardzo szeroki: od pomocy starszej osobie w codziennych obowiązkach, przez remonty i prace w parafiach, aż po zaangażowanie w sytuacjach kryzysowych, takich jak powodzie. – Kiedy pojawia się potrzeba, my po prostu włączamy się w działanie – mówi Wawrzkowicz. – Nie ograniczamy się do pisania o pomocy, my tę pomoc niesiemy.

Formacja i życie duchowe

Reklama

Choć Rycerze Kolumba są kojarzeni z działalnością charytatywną i społeczną, sami podkreślają, że fundamentem ich wspólnoty jest formacja duchowa. To właśnie ona nadaje sens wszystkim innym inicjatywom. Bez niej rycerstwo mogłoby stać się tylko kolejną organizacją wolontariacką. Tymczasem celem jest coś więcej – formowanie mężczyzn, którzy dojrzewają w wierze i uczą się odpowiedzialności za siebie, swoje rodziny i wspólnoty parafialne. – Każde spotkanie rady lokalnej powinno się zaczynać od Mszy św., Różańca czy adoracji Najświętszego Sakramentu – wyznaje Tomasz Wawrzkowicz. – Dopiero po tym duchowym fundamencie przechodzimy do rozmów organizacyjnych. To bardzo ważne, bo przypomina nam, że u podstaw naszego działania zawsze jest modlitwa. Stałym elementem formacji są także krótkie konferencje duchowe wygłaszane przez kapelanów rad, którzy najczęściej są proboszczami parafii. Jak zaznacza Wawrzkowicz, to właśnie stabilna obecność proboszcza daje gwarancję ciągłości życia wspólnoty i pewności, że nie stanie się ona tylko doraźnym projektem. Formacja rycerzy nie kończy się jednak na miesięcznych spotkaniach. W ciągu roku organizowane są rekolekcje i dni skupienia, często obejmujące kilka sąsiednich rad. Takie wydarzenia pozwalają mężczyznom oderwać się od codzienności, spojrzeć na swoją wiarę i odpowiedzialność w szerszej perspektywie, a przy okazji budować więzi z braćmi z innych miejscowości.

Największym wydarzeniem duchowym jest doroczna pielgrzymka rodzin Rycerzy Kolumba na Jasną Górę. Z roku na rok gromadzi ona coraz więcej uczestników. Obecność całych rodzin jest tu nieprzypadkowa. – Chcemy, żeby żony i dzieci uczestniczyły w naszym życiu. Rycerz to nie samotny wojownik, ale najczęściej mąż i ojciec, który razem z bliskimi idzie drogą wiary – przekazuje Tomasz Wawrzkowicz.

Średnia wieku wśród polskich rycerzy przekracza pięćdziesiątkę, ale w szeregach wspólnoty nie brakuje również młodych. To oni wnoszą energię i nowe pomysły, choć – jak przyznaje Wawrzkowicz – życie zawodowe i rodzinne sprawia, że często mają mniej czasu. Starsi bracia, zwłaszcza ci, którzy są już na emeryturze, mogą angażować się intensywniej i w ten sposób stać się dla młodszych przykładem cierpliwości i wytrwałości. Takie połączenie pokoleń jest jedną z sił rycerstwa.

Reklama

Ciekawym elementem jest fakt, że do wspólnoty dołączają mężczyźni, których ojcowie czy dziadkowie nigdy nie byli rycerzami. Niekiedy decyzja o wstąpieniu rodzi się z prostego spotkania, np. ktoś zobaczył działalność rady lokalnej, usłyszał świadectwo kolegi czy sąsiada i postanowił spróbować. Innym razem impuls przychodzi od księdza proboszcza, który zaprasza do tworzenia wspólnoty w parafii. Tak było w przypadku Krzysztofa Zuby. – To właśnie zaproszenie proboszcza sprawiło, że przestałem być biernym widzem w kościele. Zrozumiałem, że potrzebne są ręce do pracy, że jeśli chcę być blisko parafii, muszę wziąć za nią współodpowiedzialność – wspomina sekretarz stanowy.

Prawe ramię proboszcza

Rycerze Kolumba często określani są mianem „prawego ramienia proboszcza”. To określenie dobrze oddaje istotę ich obecności w parafiach: z jednej strony są wsparciem duchowym, z drugiej – realną pomocą w codziennych obowiązkach. Kapłani wiedzą, że mogą liczyć na rycerzy zarówno wtedy, gdy chodzi o przygotowanie uroczystości liturgicznych, jak i wówczas, gdy trzeba zorganizować akcję charytatywną czy zwyczajnie posprzątać kościół albo pomóc potrzebującym w parafii. Rycerze nie są alternatywą dla parafialnych wspólnot, nie konkurują z nimi. Ich zadanie to: wspieranie, uzupełnianie i współodpowiedzialność. Bycie rycerzem oznacza przejście od biernego uczestnictwa do aktywnego tworzenia wspólnoty. Wielu mężczyzn, którzy wstąpili do zakonu, podkreśla, że zmieniło to także ich życie prywatne. Zaangażowanie w działania Rycerzy Kolumba pomaga stawać się lepszymi mężami i ojcami, uczy systematyczności, odpowiedzialności i gotowości do poświęcenia czasu dla innych. – Rycerstwo sprawia, że patrzy się szerzej: już nie tylko na siebie, ale także na rodzinę, parafię i ludzi wokół. To formuje nas samych, ale też daje świadectwo w środowisku pracy czy wśród znajomych – zapewnia Krzysztof Zuba. Dlatego właśnie mówi się o nich „prawe ramię proboszcza”. To określenie, które łączy duchową misję z praktyczną pomocą. Tam, gdzie proboszcz rozpoczyna modlitwą i daje impuls duszpasterski, tam rycerze wnoszą swój zapał i pracę rąk. Wspólnie budują Kościół w wymiarze nie tylko instytucjonalnym, ale przede wszystkim wspólnotowym, opartym na zaangażowaniu zwyczajnych ludzi, którzy chcą wziąć odpowiedzialność za miejsce, w którym żyją.

Rycerze Kolumba pokazują, że bycie wiernym nie musi ograniczać się do obecności w ławce kościelnej. To mężczyźni, którzy nie tylko wspólnie się modlą, ale też zakasują rękawy i wchodzą tam, gdzie potrzebna jest ich obecność. Niosą pomoc rodzinom, wspierają parafie, bronią życia i razem z bliskimi tworzą wspólnotę. „Najpierw modlitwa, potem konkret” – to hasło powtarzają jak refren. I rzeczywiście, w ich działalności widać, że jedno bez drugiego nie istnieje. Dzięki nim Kościół w Polsce zyskuje ludzi, którzy w prostych czynach składają największe świadectwo wiary.

Zaufać Bogu na wzór Maryi to podstawa, bez której – jak uczył nas swoim życiem bł. ks. Michael McGivney, założyciel Rycerzy Kolumba – nie będziemy w stanie dojrzeć woli Boga i Jego błogosławieństwa w zwyczajnych wydarzeniach naszej codzienności. A cóż dopiero powiedzieć o naszej misji wobec świata. Słowa Boże, które docierają do nas i które trzeba wyłowić z oceanu ludzkich słowników, trzeba przyjąć i zachować w sercu, aby rozważyć je umysłem i podjąć roztropną, mądrą decyzję. Inaczej nie będzie spójności pomiędzy wiarą a życiem.

W świecie wojen i konfliktów stawajmy w obronie prymatu Boga i daru życia człowieka przez codzienną modlitwę różańcową, post, pokutę i adorację eucharystyczną.

Jednym z fundamentalnych pojęć, którymi nie tylko się posługujemy, ale też którymi chcemy żyć, jest słowo „patriotyzm”. Miłość i odpowiedzialność za ojczyznę, którą przyjęliśmy w darze, nieraz za cenę krwi i cierpienia poprzedzających nas pokoleń. I tak się dzieje do dziś. I tak będzie w przyszłości.

kapelan stanowy Rycerzy Kolumba w Polsce

Fragmenty homilii wygłoszonej podczas pielgrzymki Rycerzy Kolumba na Jasną Górę w 2023 r.

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: Rycerze Kolumba tworzą Fundusz Pomocy dla Chrześcijańskich Uchodźców

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Rycerze Kolumba postanowili utworzyć Fundusz Pomocy dla Chrześcijańskich Uchodźców. Ma on wesprzeć prześladowanych wyznawców Chrystusa w Iraku i Syrii.

Decyzję tę ogłosił najwyższy rycerz Carl Anderson podczas 133. dorocznej konwencji tej męskiej organizacji katolików świeckich. Odbywała się ona w Filadelfii w dniach 4-6 sierpnia. Gośćmi 2 tys. delegatów byli: chaldejski arcybiskup Irbilu w Iraku, Baszar Matti Warda i melchicki arcybiskup Aleppo w Syrii, Jean-Clement Jeanbart.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: św. Jan Henryk Newman będzie współpatronem misji edukacyjnej Kościoła

2025-10-22 13:41

[ TEMATY ]

św. Jan Henryk Newman

Vatican Media

św. John Henry Newman, przyszły doktor Kościoła

św. John Henry Newman, przyszły doktor Kościoła

Leon XIV w ramach Jubileuszu Oświaty ogłosi św. Jana Henryka Newmana współpatronem, wraz ze św. Tomaszem z Akwinu, misji edukacyjnej Kościoła,” - powiedział podczas konferencji prasowej w Watykanie kard. José Tolentino de Mendonça. Prefekt Dykasterii ds. Kultury i Edukacji przedstawił w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej planowany w dniach 28 października - 2 listopada Jubileusz Oświaty.

Kard. Tolentino de Mendonça zapowiedział, iż 28 października zostanie opublikowany dokument Leona XIV poświęcony edukacji. Ma być w nim podkreślona aktualność deklaracji II Soboru Watykańskiego Gravissimum educationis. „Od momentu jej przyjęcia powstało mnóstwo dzieł i charyzmatów: duchowe i pedagogiczne dziedzictwo, które jest w stanie przetrwać XXI wiek i odpowiedzieć na najpilniejsze wyzwania” - pisze dalej Leon XIV. Papież wskaże też na wyzwania, przed którymi stoi dziś edukacja, zwłaszcza w szkołach i uniwersytetach katolickich.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec jako wędrówka w stronę Nieba

2025-10-22 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

rozważania różańcowe

Adobe Stock

Przypomnij sobie słowa Matki Bożej z Fatimy o konieczności odmówienia przez Franciszka Marto wielu różańców. Wizjoner do końca swego krótkiego życia odmawiał tę modlitwę codziennie, wielokrotnie. Odchodził na bok, by nienagabywany do zabaw z rówieśnikami sięgać po różaniec. Nie chciał biegać wokół spraw tego świata, chciał biec do Nieba. Jego różaniec był „wędrówką”.

Długa wędrówka – a ta jest właśnie taka – jest zawsze wysiłkiem. Jest nużąca, wiąże się nawet ze zmęczeniem i bólem. Wszystko rekompensuje perspektywa osiągnięcia wyznaczonego celu. W przypadku różańca-wędrówki jest podobnie. Nie jest on przyjemnością, lecz trudem drogi. Nie musisz go nawet lubić! Możesz traktować go jako pokutę i właśnie to przede wszystkim ofiarować Niebu. Bo łatwo jest robić to, co lubimy, co sprawia nam przyjemność. Wiele większą zasługę ma ten, kto umie się przemóc, zmotywować i wykonać rzeczy wiążące się w wysiłkiem i cierpieniem. Każdy paciorek jest jak kolejny mały krok w stronę Nieba. Niebawem znajdziesz się tak blisko niego, że zauważysz zmiany. Coś z niebieskiego światła zacznie Cię nasączać, z wolna zaczniesz dostrzegać, że stać Cię na rzeczy tak niemożliwe jak zapomnieć głębokie urazy czy przebaczyć wielkie krzywdy… Odmawiasz różaniec jako wędrówkę, a ten owocuje w Twoim życiu nie dzięki Twej modlitwie dającej Ci radość, zanurzającej Cię w kontemplacji Boga, lecz dzięki modlitwie, która jest wysiłkiem kroczenia pod górę, by z każdym krokiem znaleźć się bliżej Nieba. Nielubiony i nierozumiany różaniec jako akt pokuty? Tak, bardzo owocnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję