Wysiłek nocnej wędrówki podjęło, z inicjatywy ks. Wojciecha Kowalskiego, proboszcza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sławkowie, kilkunastu kapłanów naszej diecezji, którzy 6 listopada wspólnie przeżyli nocną Drogę Krzyżową z Bukowna do Sanktuarium Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Płokach, modląc się o nowe i święte powołania kapłańskie. Szli w sutannach i z dużym krzyżem, dając czytelne świadectwo swojej wiary i zaangażowania.
– Był to niesamowity czas. Drogę oświetlały nam nikłe światła latarek oraz głębokie rozważania, przygotowane przez ks. Wojciecha Kowalskiego. Intencją pielgrzymowania była troska o powołania kapłańskie do naszego seminarium, a także modlitwa za duchowieństwo naszej diecezji. Czas ciszy i kontemplacji, światła i ciemności, szeleszczących jesiennych liści pod stopami przemawiał do naszych serc. To szczególny czas łaski – opowiada uczestniczący w wędrówce ks. Konrad Kościk, były wicerektor sosnowieckiego seminarium duchownego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Nie była to ekstremalna Droga Krzyżowa, bo miała zaledwie 7 kilometrów, ale była to kapłańska Droga Krzyżowa, gdzie we wspólnocie współbraci trwaliśmy w wędrowaniu za krzyżem naszego Mistrza. Oby także w codzienności – dodaje ks. Kościk i zapowiada, że kolejna odsłona modlitewnej wędrówki planowana jest za rok, w pierwszy czwartek listopada.
Reklama
Po dotarciu do sanktuarium w Płokach kapłani modlili się wspólnie przy grobie bł. ks. Michała Rapacza, którego życie i historię męczeńskiej śmierci przybliżył im kustosz sanktuarium. Następnie odprawiona została Msza św. pod przewodnictwem bp. Artura Ważnego.
– Nocna Droga Krzyżowa była nie tylko wspólną modlitwą, ale także świadectwem troski o przyszłe pokolenia kapłanów. W duchu jedności i pokory prosiliśmy Boga, by w sercach młodych ludzi rodziła się odwaga pójścia za Chrystusem oraz gotowość służenia Mu całym życiem – powiedział ks. Łukasz Wawrzyniak, uczestnik pielgrzymki i diecezjalny duszpasterz powołań.
Odwołując się w homilii do czytanej Ewangelii, biskup sosnowiecki zachęcił kapłanów, by troszczyli się zarówno o tych, którzy są w Kościele, lecz duchowo zagubieni – jak drachma, którą kobieta zgubiła w domu – jak i o tych, którzy odeszli i pozostają poza wspólnotą, jak zagubiona owca. Wskazał, że zadaniem każdego kapłana jest pomóc im się odnaleźć i powrócić do wspólnoty Kościoła.
Nocny marsz sprzyja ciszy, a cisza – modlitwie. Gdy znika zgiełk dnia, łatwiej usłyszeć głos Boga i własnego sumienia. Kapłani modlący się o powołania pokazują, że Kościół rodzi się właśnie z modlitwy, a nie z organizacyjnych planów. Każde powołanie jest tajemnicą, która dojrzewa w sercu, a takie nocne czuwanie to symboliczne towarzyszenie tym, którzy dopiero szukają swojej drogi.
W tym roku możemy cieszyć się i być Bogu wdzięczni za trójkę młodych mężczyzn z naszej diecezji, którzy rozpoczęli formację w seminarium na pierwszym roku oraz kilku, którzy zaczęli formację w innych seminariach – zakonnych lub diecezjalnych. Mamy także jedno powołanie do żeńskiego zgromadzenia. – Trzeba modlić się o ich wytrwanie. Jezus prosi nas w Ewangelii wprost, byśmy modlili się o powołania. Tą modlitwą dbamy o to, by Kościół wzrastał – zachęca ks. Wawrzyniak.
