Reklama

Nasi mistrzowie (2)

Gwiazda, która oświetla umysły

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Współczesny świat potrzebuje autorytetów, mistrzów - ludzi zdecydowanie lepszych od innych w jakiejś dziedzinie, ludzi godnych naśladowania, ludzi uznanych za wzór, których, talent, dobroć i miłość są silniejsze od śmierci. Takim świadkiem jest Leon Jeśmanowicz - wybitny, wyrazisty profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, o którym prof. dr hab. Sławomir Kalembka napisał: „Leon należał do wymierającego gatunku profesorów uniwersyteckich o renesansowych zainteresowaniach, dokonaniach i stylu bycia”.
Dlatego Helena Maniakowska, która znała Profesora i pracowała jako bibliotekarka w Bibliotece Instytutu Matematyki UMK, postanowiła ocalić od zapomnienia tego niezwykłego człowieka w 65. rocznicę powstania uczelni i 20. śmierci Profesora. Wybrała interesujący sposób prezentacji - zaprosiła ludzi współpracujących z nim, pracujących na UMK i innych uczelniach, by opowiedzieli o swoich doświadczeniach. Wśród wspominających - serdecznie i z podziwem - są m.in. byli uczniowie i studenci, profesorowie i pracownicy uniwersytetów rozsiani po kraju i świecie. Spotykała się z żoną Sabiną i córką Barbarą Jeśmanowicz-Kot. To one podzieliły się wspomnieniami oraz udostępniły dokumenty rodzinne, listy i materiały z archiwum rodzinnego. I tak powstała książka pt. „Leon Jeśmanowicz (1914-1989) we wspomnieniach współpracowników i przyjaciół” opracowana przez Helenę Maniakowską. Publikację dopełniają karykatury autorstwa Profesora i fotografie.
Książka może być wykorzystywania jako nagroda dla uczniów różnych typów szkół podstawowych, gimnazjalnych, licealnych i wyższych, a także w konkursach zarówno matematycznych, jak i humanistycznych.

Człowiek i naukowiec

Czytając te opowieści, obserwujemy dzieciństwo Leona, nadzieje i porywy młodości, a potem męża, ojca i dziadka oraz jego pracowitość, zainteresowania i miłości. Spostrzegamy człowieka inteligentnego, dowcipnego, naukowca o szerokich horyzontach, dzieli się on wiedzą, rysuje karykatury, pisze wiersze, fraszki i dedykacje w książkach, które doktoranci otrzymywali z okazji obrony. Poznajemy pasję prof. Leona Jeśmanowicza - nauczanie matematyki na poziomie akademickim i licealnym, a miał szeroką wiedzę z filozofii, historii, religii, kultury i sztuki. Interesował się życiem żaków, od pracowników wymagał przygotowania zajęć dydaktycznych i zainteresowania problemami codziennego życia studentów. Słusznie prof. dr hab. Lech Górniewicz nazwał go „profesorem przedwojennym, ponieważ naukowcy powojenni trochę wiedzą na jakiś temat i na tym się kończy”. Spotykamy człowieka życzliwego, otwartego i towarzyskiego, który wyróżniał się poczuciem humoru, nie bał się opinii ludzi, szukał w nich dobra, w programie seminariów planował także wieczorny spacer lub wyjście do lokalu. Towarzyszymy ludziom cierpiącym, tak jak Profesor stajemy w ciszy, z pokorą i szacunkiem; w takich sytuacjach ten niezwykły człowiek problemy naukowe nazywał głupstwem. Dowiadujemy się, w jaki sposób odpoczywał - lubił turystykę, cenił sport, m.in. uczestniczył w spływach kajakowych i partyjkach brydża. Profesor pytamy o źródło życzliwości i przychylności odpowiada: „Różnie z tym pewno bywa, ale staram się nie obrażać na nikogo”.

Świadek Prawdy i piękna

Pogodne świadectwo prof. Leona było i jest drogowskazem dla wielu ludzi, dla tych, którzy spotkali nie tylko nauczyciela, lecz także „świadka mocy i urzekającego piękna Prawdy”. Ten blask Prawdy dostrzegł o. Jacek Dembek, redemptorysta, i wspomina: „Tajemnica człowieka potrafiącego zafascynować innych światłem Prawdy, zarazić głodem jej poszukiwania, poczuciem konieczności jakiejś uczciwości, wytrwałości i pokory w dążeniu do niej, i wreszcie wewnętrznym imperatywem dzielenia się tym, co się zrozumiało”.
Dlatego był przewodnikiem w świecie matematyki, prowadził, wyjaśniał, otwierał nowe wymiary. Jak napisał dr Kazimierz Skurzyński: „Był znakomitym Nauczycielem nauczycieli matematyki, a z takimi nauczycielami jest jak z gwiazdami, mimo że zgasną, to jeszcze w dalszym ciągu oświetlają umysły”. Tajemnicę sukcesu i znaczenia talentów odsłania wypowiedź Profesora: „Nic na świecie nie przychodzi bez pracy. W matematyce nie ma talentów. Talent to zdolność logicznego myślenia, a to się nabywa przez dłuższą pracę”.
Tak jest z mistrzem, on żyje w sercach uczniów i „przechodzi jak pochodnia do następców w przejętej od Profesora postawie życiowej, dobru, radości życia, spokoju i dystansie, a przede wszystkim w logice myślenia”, a tych, którzy spotkali prof. Leona na kartach tej książki, porywa do lepszego świata, przywraca im wiarę w człowieka i zachęca do poszukiwań.
Nie mylił się prof. Leon Jeśmanowicz, gdy pisał: „Nim ktoś znajdzie w nich wdzięczne tworzywo/dla powieści, dla spotkań z młodzieżą,/dla rozważań o wojnie, o Wilnie,/i być może mnie przyjmą przychylnie…”. Panie Profesorze, przyjęli. Starają się stąpać po śladach mistrza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos, ona – moją lekarką duchową

2025-12-11 21:33

[ TEMATY ]

świadectwo

Łucja Dos Santos

red/db

Dr Branca Pereira Acevedo, która przez 15 lat opiekowała się się Łucją dos Santos, mówi, że wizjonerka z Fatimy stała się narzędziem głębokiego nawrócenia w jej życiu. „Byłam jej lekarką od ciała, ale ona była moją lekarką duchową” - powiedziała Pereira, opisując swoją relację z siostrą Łucją dos Santos. Swoimi doświadczeniami podzieliła się podczas prezentacji filmu dokumentalnego „Serce Siostry Łucji”, która miała miejsce w pałacu arcybiskupim w Alcalá de Henares. Film jest nakręciła katolicka HM Television.

Służebnica Boża Łucja, jedyne z trojga pastuszków, które dożyło późnej starości, w 1925 roku przeniosła się do miasta Tuy, w prowincji Pontevedra, w północno-zachodniej Hiszpanii gdzie mieszkała przez ponad dekadę, zanim wróciła do Portugalii i w 1949 r. wstąpiła do karmelitanek. W tym mieście wizjonerka otrzymała „nową wizytę z nieba” – objawienia Matki Bożej i Dzieciątka Jezus.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego musimy zakazać telefonów – dla dobra dzieci, relacji i… sensu edukacji

2025-12-12 20:11

[ TEMATY ]

szkoła

felieton

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

W debacie o edukacji padają słowa: „innowacja”, „nowoczesność”, „cyfrowa przyszłość”. A tymczasem najważniejsza rzecz dzieje się tuż pod naszymi nosami: dzieci przestają być w szkole obecne. Dosłownie i w przenośni. W świecie pełnym ekranów szkoła jest jednym z ostatnich miejsc, które może (i musi) dać im ukojenie od cyfrowego zgiełku. Dlatego zakaz telefonów nie jest zamachem na wolność, lecz oddechem dla ich młodych, przeciążonych głów.

Pracowałem w dwóch szkołach o diametralnie różnych zasadach: w jednej dzieci mogły używać telefonów na przerwach, w drugiej – nie. Różnica była uderzająca. W szkole, gdzie telefony były dozwolone, uczniowie wchodzili na lekcję jak w półśnie. Jeszcze kończyli misję w grze, scrollowali w telefonie, odpisywali na wiadomości. Oczy przyklejone do ekranu, a w tle – dzwonki powiadomień. Było normalne, że w trakcie zajęć ktoś odbierał telefon od rodzica: „Ale to mama, proszę pana”.
CZYTAJ DALEJ

Aby brat nie prześladował brata!

2025-12-13 14:07

IPN Lublin

W bolesną rocznicę ogłoszenia stanu wojennego w Polsce przypominamy tych, którzy w imię wolnej Ojczyzny w „niewyjaśnionych okolicznościach” zostali zamordowanych przez „nieznanych sprawców”.

Są tacy, którzy do dzisiaj nie widzą nic złego w stanie wojennym i kolejnych latach represji. „Ludzkie warunki” przesłuchania, internowania, „możliwość” dochodzenia swoich praw i odszkodowań za represje. A „przypadek” ks. Jerzego Popiełuszki traktowany jest jako odosobniony, bo „przecież nie musiał narażać się władzy”. Stanisław Marek Królak wykonał ponad 35 lat temu skrótowy katalog osób zabitych przez pracowników/funkcjonariuszy MSW, przeważnie ludzi z NSZZ „Solidarność”. Podanie nazw geograficznych to jakby „mapa zasług” tych funkcjonariuszy, którzy tam „pracowali”, za swą gorliwość otrzymując dodatkowe wynagrodzenie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję